Informacje

  • Wszystkie kilometry: 32747.13 km
  • Km w terenie: 3204.40 km (9.79%)
  • Czas na rowerze: 64d 10h 06m
  • Prędkość średnia: 21.18 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tuannika.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 30 września 2014 | Uczestnicy

Wtorek MTB



Cóż można robić w słoneczny Wtorek? Za oknem pogoda zaprasza na rower, tak więc rano szybkie czyszczenie napędu, uzupełnienia powietrza w oponach oraz nasmarowanie pseudo-amortyzatora i można jechać. Mirek ze Staszkiem pogodę na dzisiejszy dzień zamówili idealną więc będzie super wyprawa. Wyjazd koło 9:30 jeszcze wstąpiłem do sklepu po batony, później powoli jechałem koło mamy jak szła do pracy a potem sru za samochodami do serwisu u Antoniego na ul. Tuchowskiej, swoją drogą to trochę gniotłem się za granatowym fordem. Zajeżdżam na miejsce a Staszek i Mirek już czekają, Antoni również jest w pobliżu więc wszystko jest OK. Krótka rozmowa, analiza niedzielnego wyścigu szosowego (Czasówka) w której się okazało że go pokonałem o jedynie 3 sekundy.



Komu w drogę temu czas, pożegnanie i jedziemy w trasę, początkowo delikatnie na Świętą Górę przez szuterek, trochę podmyty przez deszcz, ale podjazd mija nam sprawnie, po dojeździe do asfaltu tempo zaczął narzucać Staszek, który ewidentnie był agresywniej nastawiony na jazdę i zaczął mocno ciągnąć pod górę czym powoli rozrywał dzisiejszy peleton. Marcinka zdobyta to jedziemy do Łękawicy przez skraj Kruku, tam w lesie sucho widać wydeptane ścieżki w poszukiwaniu grzybów, lecz na ścieżce nadal są ostrężyny co utrudnia nam przejazd, na końcu wąwozu nadal głęboka dziura więc przeprowadzamy obok, dalej jedziemy drogą na której warunki nie są już takie ciekawe, wilgotna glinka i trochę błota oraz kałuż ale cóż zrobić trzeba jechać. Dojeżdżamy do Łękawicy i zaczynamy wspinaczkę asfaltową na Trzemesną od zachodu.



Po jej zdobyciu odbijamy na lewo na szutrowy objazd wzdłuż trasy Rajdu Sokołów na podjeździe Staszek nam się urywa i mknie daleko z przodu na szczyt, teraz kierujemy się na las Trzemeski aby przedostać się pod Singielek Mirka, po drodze spotykamy przeszkodę, na dojeździe kładą nowy asfalt na miejscu starego, trochę niepewnie przejeżdżamy po gorącej nawierzchni. Zjazd singlem przebiega sprawnie lecz można było szybciej, po wyjeździe na drogę mamy niezłe zdziwienie droga jest całkowicie rozkopana, ujeżdżona jakby budowano tam obwodnicę, widzimy że na podjeździe do Lasu Tuchowskiego również droga wygląda podobnie. Jeszcze przed szlabanem robimy postój wspólne zdjęcie i Staszek decyduje się odłączyć i zmierza już w kierunku Tarnowa. Ja z Mirkiem po sesji zdjęciowej ruszamy w górę bo Góra Przeznaczenia nas wzywa, podjazd przebiega mozolnie ze względu na wilgotną, trzymającą glinkę w podłożu. Po kilku minutach walki z podłożem znajdujemy się na szczycie, Mirek na nawierzchni zauważa ślady kolarza i przypomina sobie że Leszek miał nas znaleźć w drodze, czyżby jechał już przed nami?



Dziś ma być podstawowa trasa na Brzankę a zatem skręciliśmy na drogę leśną na Uniszową, po zjeździe do domostw zadzwonił Mirka telefon zaraz mój się odezwał było jasne że Leszek chce nas złapać, szybko odbieram, Leszek jest w Zalasowej umawiamy się pod wjazdem na Stalbomat, lecz Mirek zniecierpliwiony zarządza jazdę w kierunku na Ryglice aby wyjechać Leszkowi na przeciw, spotykamy go już prawie na Rynku, chwila przywitania, i zauważa brak Staszka. Po krótkich dywagacjach trasa uległa zmianie i zaczęliśmy się kierować na Kowalową pod naszą kapliczkę :D Po drodze dostrzegałem drobne próby ataku na podjazdach, wszystkie którymi byłem zainteresowany wygrywałem. Już w samym centrum Kowalowej rolnik ciągnął wóz dwoma końmi a wolno obok nich biegał sobie źrebak. Teraz przed nami krótki szybki zjazd asfaltem i asfaltowa wspinaczka do żółtego szlaku. Na ostatecznym podjeździe na czoło wysunął się Mirek którego skontrowałem i trzymałem na połowę długości koła nagle na wypłaszczeniu znienacka zaatakował Leszek dając mocno na pedała, jak się potem okazało ten atak też był nieudany i w połowie podjazdu skapitulował.



Wbijamy na żółty szlak i kierujemy się na Brzankę, po drodze mijamy różne fragmenty, zjazdy podjazdy, treny suche i bardziej podmokłe, spotykamy drwali którzy twierdzą że będziemy musieli pchać, ku ich zdziwieniu wszystkim udało się podjechać. Takim oto sposobem bez przygód dotarliśmy na asfalt pod Ostry Kamień, w międzyczasie spotkaliśmy kotka z myszką. Dziś całą drogę pokonuję ze średniej tarczy więc zapewne będę czuł dystans w nogach. Podjazd pod Ostry Kamień rozpoczęliśmy pod dyktando Mirka który ruszył pierwszy prawą krawędzią wyrwy, szansę wyprzedzenia go zwietrzył Leszek i zaatakował po lewej krawędzi wyprzedzając go w ostatnim momencie. Tym oto sposobem pierwszy zmierzył się z technicznym podjazdem po kamieniach i poległ jako pierwszy, zmotywowany Mirek chciał go objechać prawą stroną zaliczył uślizg i również dalszą drogę kontynuował pieszo, ja natomiast trochę manewrując na rowerze przecisnąłem się między nimi i pojechał bez przeszkód dalej, czekając na nich na wypłaszczeniu. Teraz przed nami był jeden z najciekawszych fragmentów na trasie między Ostrym Kamieniem a Brzanką, szybkie sekcje zjazdów i podjazdów, na których można dać ponieść się emocjom i wyobraźni, piękny całokształt zakłócały tylko piski Mirka hamulców, ale cóż zrobić.



W końcowym etapie drogi na Brzankę z pola widzenia zniknął nam Leszek, który mocno przycisnął i sam pognał do bacówki, widocznie był bardzo głodny, a może miał inną pilną potrzebę, któż to wie, jedno jest pewne był tam przed nami. Pod bacówką obowiązkowy bufet i zdjęcia, chwila odpoczynku przeanalizowanie dalszej drogi i jazda w przód. Dziś obieramy azymut na Klasztor w Lubaszowej, na zjazdach zdecydowanie lepiej radzi sobie Leszek który w łatwy sposób odrabia straty do Mirka wypracowane na podjazdach. Zjazd koło klasztoru płynie szybko i zdecydowanie, w mgnieniu oka znaleźliśmy się w Lubaszowej, dojeżdżamy do drogi DK977 a ona wita nas zapachem świeżego Gnoju. Szybko odbijamy na podjazd bocznymi drogami na Meszną Opacką, tam czeka nas kolejny podjazd i liczę się z tym że będą kolejne ataki, długo czekać nie musieliśmy szybko na ucieczkę zdecydował się Leszek którego Mirek chciał skontrować, a przynajmniej nie dać mu wystarczająco daleko uciec. Właśnie podczas rozmów na tym podjeździe zauważyliśmy dlaczego Mirek tak zostaje z tyłu, ponieważ wozi pasażerów tym razem była to biedronka na klamce od hamulca widoczna na zdjęciu powyżej. Trasa dalej przebiega bardzo podobnie jak ostatnie tamtą trasą, koło kościoła w dół do Buchcic, następnie podjazd szutrem do Łowczowa i tam kierujemy się na Niebieski szlak koło cmentarza wojskowego.

http://app.endomondo.com/workouts/416638145/412152...

Wjeżdżamy w las i prowadzę odwrotnie niż jechaliśmy 2 tygodnie temu przez 2 strumyki, początek jednak stanowił stromy zjazd drogą leśną, w której były wymyte głębokie rynny, zjazd nie należał do najłatwiejszych, jednak nic ciężkiego tam nie było w rezultacie nikt nie Hujajnogował. Po dojeździe do pierwszego strumyka Mirek rozpoczął przeprawę, Leszek chciał zbadać kawałek w dół a ja szukałem przejazdu, w łatwy sposób można pokonać ten podjazd i jest się na drugiej stronie, drugi strumyk jednak przeprowadzam i gonimy Mirka na szczyt, przeprowadzenie przez szlaban i zjeżdżamy do drogi głównej relacji Pleśna-Rychwałd, tym razem zamiast zjeżdżać serpentynami asfaltowymi jedziemy fragmentem czarnego szlaku i tym sposobem znajdujemy się w Pleśnej. Dalej to głównie asfaltowe trasy, Pleśna koło stadionu piłkarskiego, aż do Kłokowej, w Radlnej skręcamy na rozdzielnię prądu, i wzdłuż pól kukurydzy wyjeżdżamy w Tarnowcu, dojeżdżamy jeszcze do Obwodnicy Tarnowa i tam się rozjeżdżamy ja zmykam na Świętą Górę a Panowie jadą do miasta.



Trasa jak i towarzystwo wyborowe, tym razem inna wariacja trasy i myślę że była znośna. Cóż chyba to mój ostatni Wtorek MTB.
Dzięki za Jazdę i do następnego Roku.
POZDROWER
  • DST 86.00km
  • Teren 32.00km
  • Czas 05:43
  • VAVG 15.04km/h
  • VMAX 62.30km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 4042kcal
  • Podjazdy 1674m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iajas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl