Informacje

  • Wszystkie kilometry: 32747.13 km
  • Km w terenie: 3204.40 km (9.79%)
  • Czas na rowerze: 64d 10h 06m
  • Prędkość średnia: 21.18 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tuannika.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 22 sierpnia 2015

Sobotni Liwocz



Trochę na szybko zorganizowany wyjazd na Liwocz, miejsce zbiórki szczyt Góry Świętego Marcina (Zawada na południe od Tarnowa), "Tarnowskie Hollywood". Godzina 9:00 więc 10 min wcześniej się zbieram i jadę gruchotem na start, podjeżdżając ostatnie 50 metrów zauważam Adama ehh nie będę pierwszy cóż kiedyś to i nawet bywałem spóźniony i po czasie więc to i tak dobry wynik. Za chwilę zjawia się reszta ekipy Kasia z Grzesiem, dociera również Olek, Michał i Tomek razem na starcie stawia się 7 osób, godzina startu przez różne rozmowy przeciągnęła się aż do 9:20 ale mimo to nikt nie dołączył do nas, a szkoda bo nam się bardzo chciało jeździć. Pierwszy zjazd do Łękawicy i peleton rwie się pod Górę Trzemeską, ale to nie wyścigi lecz pościgać się można, każdy swoim tempem zbieramy się i jedziemy dalej. Zalasowa i jedziemy na wschód odbijając w prawo na Joniny, przed nami pagórkowaty zjazd dojeżdżamy do drogi na Jodłową. Teren płaski więc formujemy pociągi w Jodłowej skręt w prawo na Wisową, wymagający podjazd niejednej osobie dał w kość.



Na szczycie krótki postój i zaczynamy zjazd do Czermnej po drodze widać już w oddali górę z krzyżem. Zatrzymujemy się pod pobliskim sklepem, niektórzy zaopatrują się w prowiant na drogę, a pozostała część zaczęła komunikować się z miejscową ludnością, chłopaki zza sklepu byli bardzo przyjaźnie nastawieni, dzielili się własnymi doznaniami, oraz dawali dobre rady życiowe i strategiczne odnośnie naszej dalszej wyprawy. Wężykiem za Olkiem do Czermnej i tam skręcamy na Zielony Szlak, pierwsza górka to był tylko przedsmak tego co nas później czekało, wszyscy z utęsknieniem oczekiwali krzyża, gdy się pojawił był bardzo bały i nie na szczycie więc w ponurych nastrojach pedałowaliśmy dalej w górę niestety po asfalcie. Gdy zaczął się teren Olkowi coś niedomagała przerzutka reszta pojechała a ja z Olkiem zostaliśmy z tyłu, krótka regulacja i gonimy, na stromej ściance niby czekali, w rezultacie łapali oddech w połowie podjazdu :D



Po dłuższej chwili dotarliśmy do żółtego szlaku który zaprowadził nas pod krzyż, jednak nie tak prosto, bo Olek dodał nam pewien bonusik który bardzo nam przypadł do gustu :D Przynajmniej kilku osobom :D Na placu dłuższy postój, podziwianie cienia i pięknego nieba, ale komu w drogę temu czas. Zabieramy się powoli w kierunku na dom, żółtym szlakiem na Brzanke prowadzi Olek, ja błądzę między przodem  a tyłem, czasami zostaję poczekać na zagubione owieczki, chwilami jadę Olkowi na kole. Po kilkunastu minutach docieramy na ciekawe sekwencje w lesie szybkie przejazdy i jesteśmy u podnóża Ostrego Kamienia, tam Olek skręca na szczyt a wszyscy za nim :D droga trochę zryta przez leśników podjeżdża się ciężej bo jakby po grząskim piasku. Dosłownie minuta postoju i zjeżdżamy Grześ za nim Ja i Olek tuż tuż. Michał zaliczył delikatny upadek, Adam lecąc nad kierownicą zawadził o drzewo i skończył lot natomiast Tomek z Kasią sprowadzili bokiem na dół swoje rowery.



Z Ostrego szybki przejazd leśnym duktem na Brzankę, tam grubszy bufet. Ja decyduję się na szybszy powrót, okazuje się że zabrałem ze sobą połowę wycieczki. Miał być szybki asfalt na Piotrkowice i do domu, ale Olek znalazł jeszcze lepsze skróty które okazały się dłuższe przynajmniej czasowo. Pojechaliśmy w dół czarnym szlakiem koło kościółka w Burzynie, podjazd na Bistuszową czyli jedziemy na Las Tuchowski, wspinaczka po asfalcie ale zaczynam odczuwać dzisiejszą jazdę więc spuszczam z tonu a Adam wraz ze mną. Jedziemy wolniej od Olka i Michała ale jedziemy i tak dobrze. Zjazd do Karwodrzy i podjazd szlakiem koło domu pomocy społecznej.



Podjazd tam nadal z Adamem który całkiem dobrze jedzie z scentrowanym kołem, dotarliśmy do lasu i zjazd do Łękawki tam Adam jedzie główną na Skrzyszów a my wspinamy się na Marcinkę, wolno wolno jeszcze wolniej :D Dojazd pod szkołę kilka słów i jadę do domu. Wycieczka zaliczona, mieliśmy zaliczyć Liwocz już dawno ale tak schodziło i schodziło, a tym razem się udało. Myślę że wszyscy byli zadowoleni z wyjazdu. Dzięki za wspólną jazdę i sorki co złego to nie ja.


http://app.endomondo.com/workouts/587145407/412152...


  • DST 89.10km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 18.12km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 5731kcal
  • Podjazdy 1907m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Super! :) Gość - 21:48 poniedziałek, 24 sierpnia 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nages
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl