Informacje

  • Wszystkie kilometry: 32747.13 km
  • Km w terenie: 3204.40 km (9.79%)
  • Czas na rowerze: 64d 10h 06m
  • Prędkość średnia: 21.18 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tuannika.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2014

Dystans całkowity:1162.67 km (w terenie 190.00 km; 16.34%)
Czas w ruchu:54:36
Średnia prędkość:21.29 km/h
Maksymalna prędkość:77.40 km/h
Suma podjazdów:14213 m
Suma kalorii:63895 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:48.44 km i 2h 16m
Więcej statystyk
Czwartek, 31 lipca 2014

Praca i Po Pracy

Rano szosą do sklepu i na zajęcia z Łopatologi stosowanej.


https://www.endomondo.com/workouts/382687770/41215...


W deszczu do domu. Nie ma upału, jest delikatny deszczyk przyjemna jazda na luzie.


https://www.endomondo.com/workouts/382687840/41215...


  • DST 29.44km
  • Czas 01:18
  • VAVG 22.65km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1586kcal
  • Podjazdy 186m
  • Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 lipca 2014

PRaca


Dziś miastowo. Rano po klucze do auta, przejazd do pracy samochodem, powrót na miejsce i jazda w deszczu do domu po pracy zawadzając o sklepy z artykułami WOD-KAN bo dziś bawiłem się w Hydraulika oraz Elektryka.


https://www.endomondo.com/workouts/382177110/41215...
  • DST 17.67km
  • Czas 01:17
  • VAVG 13.77km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 871kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 lipca 2014

Kolejny Wtorek MTB


9:00 Wyruszyliśmy z Łukaszem na kolejny w tym sezonie podbój Brzanki. Najpierw Święta Góra szuterkiem na rozgrzewkę, następnie zjazd łąką do Łękawki. Tam przejazd wsią do leśnej ścieżki prowadzącej do Zabłędzy, Tam podjazdem zdaje się "Tomka" na szczyt i w kierunku na zjazd Kolosa. Następie leśnym duktem do Lasu Tuchowskiego tam Końskim Szlakiem do Uniszowej. Wzdłuż Stalbomatu najprostszą drogą na Brzankę. Droga minęła w przyjaznej atmosferze i delikatnym tempem. Po kilku minutach znaleźliśmy się na szczycie. Rozpoczęliśmy nową tradycję bez postojów :D Nawet na Brzance :d zjazd główną drogą szutrową do Burzyna tam PIT Stop w Delikatesach, uzupełnienie zapasów i wzdłuż DK 977 do Zabłędzy w poszukiwania Bidonu. Wracaliśmy tą samą ścieżką a Bidon został odnaleziony dopiero w Łękawce, na szczęście jeszcze był pełny :D Podjazd łąką do Zawady i sympatyczna rozmowa z atrakcjami pod kościołem w Zawadzie zakończyła nasze zmagania tego dnia.


https://www.endomondo.com/workouts/381258584/41215...




Podwieczorek MTB na Lubince. Wyjazd 18:30 w składzie Pani Krysia, Pan Adam, Pan Staszek, Pan Marcin, Pan Dawid i Pan Ja. Przejazd przez Koszyce do Dąbrówki Szczepanowskiej, tak koło PIT Stopu do góry na szczyt Lubinki, zjazd do Janowic i podjazd na Lubinkę właśnie od strony Janowic, później powrót przez Błonia na Krakowską i obwodnicą do domu.


https://www.endomondo.com/workouts/381585565/41215...
  • DST 106.68km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:53
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 64.80km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Kalorie 6414kcal
  • Podjazdy 1823m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 lipca 2014 | Uczestnicy

Rozjazd

Zirytowany wczorajszym wynikiem, wybrałem się z Dawidem na rozjazd po Maratonie. Do wyboru Skrzyszów lub na Pleśną. Wybraliśmy drugi wariant, w Pleśnej wybór na prezydenta trzeba wybrać mniejsze zło. Czyli ? Prosty odcinek na Słoną, ile było we mnie energii by pokonać to wzniesienie, nogi bolały, nie miałem siły jechać, ale po wczorajszym występie, musiałem tam wyjechać, miałem ogromną motywację i się udało. Później do Piotrkowic szczytami stamtąd zjazd do Łekawicy i obok kiosku podjazd na Zawadę bo już się z ciemniało.





https://www.endomondo.com/workouts/380904178/4121522
  • DST 25.02km
  • Czas 00:54
  • VAVG 27.80km/h
  • VMAX 65.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1361kcal
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 lipca 2014 | Uczestnicy

Wojnicz 2014




Maraton Cyklokarpaty Wojnicz 2014



Dystans GIGA około 75 kilometrów,
przewyższeń około 1500 metrów,
czas przejazdu 5:11:02,
Miejsce 9 w Kategorii M2;
Miejsce 27 w Kategorii GOpen.


Zaraz po starcie

Godzina 11:00 pora na start dystansów GIGA oraz MEGA. Start według założeń miał być ostry, aby jak najszybciej zredukować straty do 2 sektora, tak więc po uliczkach Wojnicza złapałem się w pociąg i z minimalnym ubytkiem sił przechodziłem kolejne pozycje.



Celem był złoty kask Marcina, któremu chciałem siąść na kole. Niestety rzeczywistość okazała się inna, gdy Marcina miałem tak na 50 metrów zaczął się podjazd pod Panieńską Górę, większość jechała środkiem optymalną ścieżką, też tak czyniłem jechaliśmy gęsiego jeden za drugim równym tempem, naglę wyprzedził mnie Pan Adam oraz Filip. W takim razie siadam na koło Pana Adama i tak tasowaliśmy się przez pewien czas.



Aż do rozjazdu Hobby/MEGA gdy osłabłem po podjeździe, odjechał mi na 10 metrów. Później delikatna formacja przez las, wyjazd na łąkę i zjazd po grząskie błoto, które próbowałem przejechać i zatkałem sobie napęd, zaczął zaciągać i złapałem chwilę zwątpienia, pod górę byłem zmuszony pchać rower, napęd przeczyściłem nasmarowałem łańcuch i zacząłem jechać po chwili było już lepiej. Zjazd mokrymi rynienkami w dół, szczerze nie przepadam za takimi zjazdami, jazda w błocie gdzie od opon są rowki i nie trudno z nich wypaść i wpaść w poślizg, na szczęście te formacje udało się przejechać płynnie i bez żadnych przygód. To co mnie czekało później przerosło mnie niesamowicie. Jeżdżę sporo, co prawda rekreacyjnie ale nie sądziłem że podjazd pod zamek w Melsztynie i następujące po nim leśne podjazdy tak mnie wykończą.


Łąka na początku trasy

Pierwszy podjazd pod Melsztyn jeszcze w dobrym tempie i w siodle. Początek podjazdu terenowego pod zamek zdecydowałem się prowadzić, w między czasie zorientowałem się że jedziemy wspólnie z Pawłem, a następnie wspólnie pchamy :) Następnie był krótki epilog asfaltowy i ciekawa ścieżka przez kamienisto błotny wąwóz. W Karpaczu czy innych technicznych Maratonach to pewnie norma, ale w Wojniczu to był jeden z ciekawszych fragmentów który mi się niesamowicie podobał. Po jego przejechaniu czekała mnie niebotyczna przeprawa przez leśne podjazdy które sądziłem że nigdy się nie skończą, złapaliśmy z Pawłem BOMBE i dotarcie na szczyt to już nie lada sukces. W lesie przychodziły mi do głowy różne pomysł nawet z opcją zjazdu z trasy, Paweł mówi że jedzie Mega ale mi współczuje jazdy GIGA w takim stanie. Gdy teren przeszedł w łagodniejsze stoki, odzyskałem wigor w nogach, szutrowe formację w słońcu mi nie przeszkadzały i mogłem spokojnie kręcić swoim tempem. Na kole siadła mi jakaś dziewczyna z zespołu Essentia (chyba jakaś Joanna), po płaskim holowała się za mną a tuż przed bufetem na podjeździe odjechała mi na kilka metrów. Nareszcie bufet, kolejne uzupełnianie bidonów, jeden nawet nie chciał się odkręcić, dopiero we 2 osoby udało nam się go odblokować :D Raz kozie śmierć, jadę na druga pętlę, ileż razy się robiło powyżej 100 kilometrów, a tutaj tylko 75 więc w czym rzecz? Z przodu żywej duszy, z tyłu żywej duszy, to na spokojnie. Teren już znany więc jest łatwiej, wiem gdzie się czegoś mogę spodziewać. Mega błotną przeprawę pokonałem obok roweru, ochroniłem napęd przed nadmiarem błota. Dlatego powoli bo powoli ale mogłem jechać do góry. Zjazd rynienkami już odrobinę szybciej, na bufecie kolejne uzupełnienie płynów, krótka rozmowa z miejscowymi oraz prysznic i jedziemy dalej. Ach Melsztyn przede mną myślę, raz mnie już ta góra pokonała teraz ja ją pokonam, dotarłem na szczyt, za mną nadal nikogo nie ma, przede mną nikogo być nie może. Cały czas kontroluję czas podróży, jedna wielka porażka, założenie było trochę inne, przynajmniej 30 minut wcześniej powinienem być w tym miejscu. Ale cóż sama walka na trasie to już wielki sukces, ostatni bufet uzupełnione bidony, to jedziemy do mety. Teren już łagodny można go zwinnie i szybko pokonywać, udało się nawet kilka samochodów wyprzedzić (strasznie wolno jeżdżą po kamieniach), nagle wypadam z zakrętu pod górę patrzę kolarz !!!! Skąd on się tutaj wziął? ABB Team morduje się pod górę, ja zmęczony przeszedłem koło niego jak po płaskim, później sprawdzałem on kończył Mega, ale do mety jeszcze z 10 kilometrów. Przejechałem z 3 kilometry, asfalty szutry płaskie etapy za skrzyżowaniem Marcin czekał z dodatkowym bufetem, ten gość to ma zapał do tej roboty, całą imprezę sam planował, tyczył trasę jechał wyścig i jeszcze za bufet robi. SZACUN!!!! BRAWOO !!!! ZŁOTY CZŁOWIEK !!!!!! Ostatni podjazd przede mną i zjazd 6 kilometrów do mety. Robi się chłodniej, ruszył się wiatr, spadają pierwsze krople wody, naglę solidna ulewa, do mety coraz bliżej jedziemy po pierogi :) Dojazd do mety asfaltami na mecie czekają rodzice i Dawid który sam sobie przejechał pętlę HOBBY po zawodach. Burza która przyszła miała dla mnie zbawienne skutki, ochłodzenie mnie pobudziło i zmęczenie chwilowo odeszło na drugi plan, przecież jestem na mecie. Czas gorszy niż zakładałem, miejsce też gorsze, ale satysfakcja z ukończenia jest.



https://www.endomondo.com/workouts/380253519/41215...

Po zakończonym Maratonie, byłem zmęczony i załamany. Litry wypitej wody, polewanie się nią, wspomaganie żelami i litry wylanego potu. Na szczęście na ostatnich kilometrach przyszła burza i mnie solidnie ochłodziła i przyszedłem do siebie. Po umyciu roweru i rozmowach ze znajomymi udaliśmy się z Dawidem na rynek do sklepu. Szybki powrót i czas na dekorację. Gratulację dla medalistów !!! Dodatkowe gratulację dla wszystkich którzy ukończyli wyścig.

Po zakończeniu imprezy udaliśmy się z Dawidem rowerami do domu. Z ciekawszych wspomnień z powrotu była horda dzikich psów spacerujących po chodniku, nie były to małe pimpki tylko sporych rozmiarów wilczuro podobne ssaki.


Pan Adam

Home Sweet Home. Dotarliśmy na miejsce nadal zastanawiałem się co poszło nie tak. Może to siedziało w głowie może za bardzo chciałem, brak doświadczenia też dało o sobie znak. Pierwsze koty za płoty, po to się jeździ aby zbierać doświadczenie i wyciągać z tego odpowiednie wnioski. Uczymy się całe życie, następnym razem będzie lepiej.

https://www.endomondo.com/workouts/380257233/41215...
  • DST 89.08km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:55
  • VAVG 15.06km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Kalorie 5400kcal
  • Podjazdy 1675m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 lipca 2014

Praca i z pracy

Rano 8:30 wyjazd do pracy delikatnie żeby się nie zajechać przed Maratonem.


https://www.endomondo.com/workouts/379577369/41215...



Po 15 powrót do domu, tą samą trasą, tempo niższe bo trzeba było wyjechać na Marcinkę.
  • DST 22.07km
  • Czas 00:52
  • VAVG 25.47km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 1100kcal
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 lipca 2014

Piątkowy Delikatny Trening

W południe do Bikebrothers sklep i serwis rowerowy wyprostować koła w SPECU przed Maratonem w Wojniczu. Powrót przez Rzuchową bo miało być rekreacyjnie.


https://www.endomondo.com/workouts/379020596/41215...

Wieczorem Dawid wybierał się na rekreacyjna delikatną szosę, więc też Specem wybrałem się z nimi. Było fajnie tak mogę podsumować :D


https://www.endomondo.com/workouts/379215326/4121522
  • DST 57.94km
  • Czas 02:33
  • VAVG 22.72km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2900kcal
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 lipca 2014

Deliktne podjazdy


Dziś miałem szosą pokręcić podjazdy. Ale ostatecznie w kole mam balon i byłem zmuszony jechać góralem.



https://www.endomondo.com/workouts/378171936/4121522
  • DST 29.40km
  • Czas 01:18
  • VAVG 22.62km/h
  • VMAX 77.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1469kcal
  • Podjazdy 812m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 lipca 2014

Wtorek MTB

https://www.endomondo.com/workouts/377253656/41215...

Wyjechałem 8:50 z nadzieją że na Tuchowskiej spotkam bikerów chętnych do jazdy stało się niestety inaczej, podjechałem pod kościół w Zawadzie, zjazd lasem koło basenu do Tarnowa przejazd na Tuchowską tam nikogo nie ma, czekam do 9:05 nie ma nikogo jadę sam. Najpierw szuterkiem żwawo pod Marcinkę, poprawiony segment :) wybrałem najprostszy wariant Brzanki na ten dzień, zarośniętymi łąkami do Lękawki, później lasem do Trzemesnej, kolejne segmenty na Stave za mną. Dojazd lasem do Partyzantów nadal w remoncie, wycinka lasu zmienia tą drogą z dnia na dzień. Zwinny zjazd do Uniszowej a następnie podjazd koło "Stalbomatu" na Brzankę, nie wiedziałem na ile starczy mi sił więc starałem się ten segment jechać równo bez zrywów. Brzanka zdobyta w godzine 23 minuty licząc od serwisu na Tuchowskiej, bez postoju bo na kogo by tu czekać, Dziś szybka jazda bo nikt nie musiał na mnie czekać. :) Zjazd główną drogą na Burzyn-Dąbrowkę Tuchowską, za mostem skręt boczną drogą na Tuchów kolejny traktor tym razem przyczepa pełna siana :D W Tuchowie pętelka po mieście i jazda na Meszną Opacką, podjazd na Rychwał i zjazd asfaltami przez Pleśną do Domu. Średnia dobra widać forma idzie, jednak dziko mi się dziś jechało, bez przyjemności ciężko musiałem przepychać ale mimo to wynik dobry. Bójcie się Pany 113 km/h na podjeździe na Brzankę.


https://www.endomondo.com/workouts/377462544/41215...


Po finiszu TDF wyruszyłem do Babci z plecakiem śliwek. Delikatnie na Rychwałd ciasteczko i powrót po godzinie.
  • DST 94.51km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:13
  • VAVG 22.41km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 4567kcal
  • Podjazdy 1372m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 lipca 2014

Do Jasła

Dziś w drodze z kościoła, natchnął mnie nie lada pomysł, a może by pojechać do Jasła na start Cyklokarpat? Czasu mało więc pora się zbierać i jazda na wschód. W udach czuć wczorajszy przejazd, mimo to górki łagodnieją z każdym kilometrem. Mijam Tuchów, wkrótce i Lubaszową w powietrzu unosi się już niezły upał, łapię pierwszą zadyszkę na podjeździe pod Jodłówkę Tuchowską będąc tak blisko pasowało by skręcić na Brzankę, nie nic z tego dziś inny kierunek, zjeżdżam w kierunku Olszyn i niestety koniec wyprawy posłuszeństwa odmówiłą tylna opona. A miałem już tyle spokoju bez kapcia. One każdego prędzej czy później dopadają. Powrót samochodem technicznym do domu :( A w Jaśle GIGAnci startują powodzenia.


https://www.endomondo.com/workouts/376126813/4121522
  • DST 25.66km
  • Czas 00:50
  • VAVG 30.79km/h
  • VMAX 73.90km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1468kcal
  • Podjazdy 217m
  • Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl