Informacje

  • Wszystkie kilometry: 32747.13 km
  • Km w terenie: 3204.40 km (9.79%)
  • Czas na rowerze: 64d 10h 06m
  • Prędkość średnia: 21.18 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tuannika.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 6 września 2014

Małopolskie Sprinty Rowerowe Brzesko 2014


W środę w głowie zrodził mi się pomysł wystartowania w Małopolskich Sprintach Rowerowych organizowanych w Brzesku w najbliższą sobotę. Uznałem że będzie to świetny sprawdzian przed główną imprezą, czyli ostatnią eliminacją w Tarnowie. Nastawiłem się na ten wyjazd i w piątek przeczyściłem rower, pościągałem różne uchwyty z których inni mają ubaw i w sobotę o 8 rano wyruszyłem do Brzeska Specem. Pogoda mi się bardzo nie podobało chłodno i gęsta mgła widać ledwo na 200-300 metrów w takich warunkach pędzę starą A4 na Kraków, jadę oczywiście tempem wysokim ale nie zbyt aby się nie zajechać przed startem. Po godzinie drogi znalazłem się na Rynku w Brzesku i przeżyłem małe osłupienie nic tam nie ma, w głowie rodzi się pytanie, czy pomyliłem terminy lub miejsca? Dzwonię do domu, aby mi sprawdzili dokładne miejsce i czas zawodów.

                                                                 Trening przed zawodami, jadę śladami Karola

 Po chwili dowiaduję się że zawody zostały przeniesione na plac Kazimierza, ja w między czasie błądziłem po Brzesku z nadzieją że natrafię na tą imprezę przez przypadek. Dostałem namiary na miejsce eventu więc już żywszym tempem ruszyłem w tym kierunku. Jest po chwili wyłonił mi się plac i rozłożona już trybuna oraz podium, trasa jest już prawie cała wyznaczona więc wszystko w jak najlepszym porządku. Szukam biura zawodów i udaję się zapisać na listę. Dostałem pakiet startowy oraz numerem, wszystko jest więc pozostaje czekać na start.

                                                                   Pamiątkowe zdjęcie przed zawodami

Trasa dojazdu
http://app.endomondo.com/workouts/403820262/412152...

                                                                                 Za kratami na boisku

W ramach wyjaśnienia, Sprinty Rowerowe odbywają się na trasie do 1 kilometra długości, po Rynku lub Placach w miastach. Na początku rywalizacji losowana jest kolejność startu w próbie czasowe (jazda indywidualna na czas), każdy zawodnik ma dwie próby do wykonania, liczy się lepszy rezultat na ich podstawie tworzy się wirtualną tabele według której zawodnicy zostają rozstawieni do fazy pucharowej w której startuje się w składach 3 lub 4 osobowych (zależy od liczby uczestników). Tym razem było 9 chłopaków i 1 dziewczyna (automatycznie zwyciężczyni) ale Karolina z AGH MTB Team pokazała hart ducha i chciała stanąć do rywalizacji z chłopakami i wielu pokazała plecy na mecie. Tak więc mamy 10 uczestników, ustalono że najlepsza szóstka z eliminacji zostaje rozstawiona w półfinałach a o dwie pozostałe  lokaty rozegrany zostanie wyścig barażowy.

                                                                                         Puszysta Brama

Trasa według stałych bywalców tego turnieju walczących o klasyfikacje generalną była dłuższa niż zwykle a co za tym idzie bardziej męcząca. W najkrótszym zarysie start, prosta zakręt za którym ostry nawrót szybki łuk w prawo i znowu prosta tak z 30 metrów, zakręt w prawo 90 stopni i wjazd na sekwencję szybkich wąskich krótkich zakrętów które prowadza do mety, jednak dopiero przy drugim przejeździe, natomiast przy pierwszym przejeździe jest to wyjazd na prostą pędzącą do parku, zeskok z chodnika na kamienie kałuża i jesteśmy w parku na chodniku, skręt w lewo i sprint pod bibliotekę publiczną , nawrót , prosta 20 metrów skręt po trawie i kolejny chodnik, nawrotka po trawie za dwoma drzewami po czym następował przejazd przez bramę zbudowaną z krzewów,

                                                                                            Łuk pod drzewem

łuk w lewo i nawrót na boisko, trzeba było uważać na korbę aby nie zawadzić, powrót na chodnik i trawiaste serpentyny wokół drzew zakończone chodnikiem wracamy na plac Kazimierza, drobny podjazd wąskie zakręty lewo prawo i wypinamy się na schodki ( chyba z 8 stopni, na scenie wsiadamy i zjeżdżamy po schodach w dół, niektórzy sprowadzali, ale wydawało mi się że tam tracili po zjeździe dojeżdżało się do miejsca startu skąd tą samą trasą co na starcie docierało się do mety.

                                                                              Narada przed zawodami

Po przyjeździe dostrzegł mnie Patryk, więc chwilę pogadaliśmy dostałem pakiet startowy i nie bardzo miałem go gdzie schować, bo byłem przecież rowerem, on zaproponował że da pod opiekę bratu, który w straży zabezpieczał zawody. Od razu w oczy rzucają się znajome twarze, Marcin Biali kończy oznaczanie trasy, dostrzegam Pana Leszka który jest spikerem zawodów zarówno Sprintów jak i Pucharu Tarnowa. Tak wyruszam na zapoznanie się z trasą, pytam Marcina którędy zaczynać i wspólnie z Michałem Trojanowskim z Sokół Tarnów jedziemy spokojnie zobaczyć trasę wyścigu. Ja osobiście lubię sprintować ale na prostej asfaltowej drodze, a tutaj dochodzą elementy technicznego wchodzenia i wychodzenia z zakrętów z jak największym współczynnikiem przyspieszenia, chciałem spróbować jak mi pójdzie w tego typu rozgrywkach. Niektórzy pytają mnie dlaczego nie jeżdżę w Pucharze Tarnowa, a ja się pytam po co mi to, skoro z moją wytrzymałością mogę przejechać bardzo długi dystans ale po łagodnym terenie, ale krótki dystans po górkach to nie jest moja kraina, lux torpedy z Bieniasz Bike zapewne zdublowały by mnie już na 3-4 kółku. A tutaj to co innego, dystans 1 kilometra, na prostym OK ale tutaj przekonałem się że ogromnie dużo energii idzie w sam moment rozpędzenia roweru. 


                                                                       Pierwszy zakręt na trasie

Po pokonaniu 1 próbnego okrążenia zacząłem się zastanawiać jak pokonać schody na trasie, pod górę trzeba wybiec, ale jak znajdę się na szczycie? Zbiec i wsiadać? Czy też zjechać, spróbowałem zjechać i tego już się trzymałem do końca dnia. Chwilkę odpocząłem i znowu kilka kółek rozgrzewkowych, po chwili pojawia się zespół AGH MTB Team tak więc faworyci są więc możemy jechać :D Chwila chwila oni też muszą się rozgrzać, tak więc kręcimy się po okolicy, rozmawiamy i trenujemy, przyjeżdża Marcin na szosie z Tarnowa, aby nas dopingować. W pewnym momencie Marcin Bialik pożycza mój rower i udaje się na przejazd trasy, chyba mu siodełko nie pasowało, za nisko ? Ostatecznie chyba było znośnie bo przejechał całą trasę. Powoli organizatorzy zapraszają pod biuro zawodów, zbliża się godzina 11:00 więc pora zaczynać i wybrać formę rozgrywania dzisiejszych zawodów. Jest nas 9 chłopaków i jedna dziewczyna oraz kilka naście dzieci. Karolina z AGH wygrywa już w kategorii kobiet, ale mimo to chce się ścigać z chłopakami na trasie. Organizatorzy proponują rozegrać 2 rundy jazdy indywidualnej na czas, wyłoniona w tym najlepsza szóstka zostanie rozstawiona w półfinałach, a z pozostałych 4 osób, zostanie rozegrany bieg barażowy o 2 pozostałe miejsca w półfinałach.

                                                                              Dohamowanie do 4 zakrętu

Losowanie kolejności przejazdów wykonali organizatorzy, mnie przypadł start jako 5 zawodnikowi, za mną Michał Trojanowski, a koledzy Michał i Karol wykonają swoje przejazdy jako ostatni, przynajmniej takie były założenia. Gdyż 1 uczestnik gdy dojechał  do łącznika Park - Plac, na trasie pojawili się przechodni uniemożliwiając mu dalszą rywalizację w tym biegu, powtarzał on swoją próbę na końcu. Przygotowuję się do startu, odkładam bidon na półkę, myślę co by tu zrobić, słyszę czasy przejazdów 2 minuty 31 ( 32 37) powyżej 30 sekund, dobra start. Start odbywa się z pozycji zatrzymanej, sędzia zawodów ( Marcin Bialik) trzyma za siodełko i koło umożliwiając zawodnikowi wpięcie się w pedały i złapanie równowagi, po upewnieniu się co do gotowości zawodnika, daje znać do sędziego odliczającego czas, Odliczanie 3 , 2 , 1 , START !!!

                                                                           Skupienie na nawrocie

Ruszam trochę niepewnie ale szybko wstaję z siodełka przede mną 60 metrowa prosta trzeba się rozpędzić, widocznie jechałem szybciej niż na treningu bo mam problem żeby wyrobić się w pierwszy zakręt, ostre hamowanie i ledwo uniknąłem spotkania z żółtymi barierkami, niestety cenne sekundy uciekły, na szczęście zaraz jest nawrót więc i tak większość hamuje, łuk w prawo i wyjście na prostą na granicy, ale skutecznie długi łuk w prawo i płynnie pokonane szybkie sekwencje zakrętów, wyjście na prostą przy barierkach skaczę z chodnika przez kałużę na kamienie i jestem w parku,

                                                                                  Dojazd do bramy

jeszcze sprint po chodniku i chwila na odpoczynek nawrót i znowu trzeba przyspieszyć, czuję zmęczenie, trzeba uspokoić oddech, odcinek w parku przejeżdżam spokojnie, odzyskałem siły 2 serpentyny wokół drzew i wracam na plac Kazimierza i tam duży błąd nie wypiąłem się dostatecznie wcześnie przed schodami i tracę kolejne sekundy, zjazd na szczęście bez przeszkód i wracam na prostą startową tym razem wyrobiłem się w zakręt po nawrocie też lepiej już wchodzę w ten prawy zakręt, sekwencję zakrętów pokonuję wąsko i płynnie wpadam na metę, po chwili dowiaduję się że mam drugi czas 2:31:46. Swoje robiłem czas na pozostałych, Michał Trojanowski wykręcił nieznacznie słabszy czas 2:31:94, kolejni zawodnicy słabsze, dopiero dwójka faworytów z AGH pokonali trasę szybciej o ponad 9.5 sekundy od rywali, a między nimi była niesamowita różnica 9 setnych sekundy.

                                                                                    Schody na trasie

                                                                      Przygotowanie do zjazdu ze schodów (Udziec Mamuta)

Po pierwszej serii jestem na 4 pozycji, zastanawiam się czy w ogóle wyjeżdżać na drugą próbę, ostatecznie decyduje się spróbować lepiej wejść w 1 zakręt i później już jechać tak jak wcześniej, tak też zrobiłem z pewnością nabrałem pewności co do startu, że ktoś mnie trzyma i równowaga jest podstawą, podczas odliczania stanąłem na pedały i gdy usłyszałem START koło zakręciło mi w miejscu ruszyłem na piski w oponach, 1 zakręt dobrze lecz na dohamowaniu do drugiego odrobinę mnie zniosło, kiwam głową i jadę dalej, serpentynki tym razem po prostej ominąłem kałużę wpadam do lasu, czuje opadające siły ale technicznie fajnie mi się jedzie, czas nieważny będzie to trening przed fazą pucharową, wracam na plac i myślę o tym co mi Michał mówił na temat tych schodów skupiony chcę zrobić tak jak on mi doradzał, a czego wcześniej próbowałem i mi nie wychodziło, jest udało się sprawnie podbiegłem na schody i płynnie się wypiąłem, jednak z powrotem na rower były problemy o ile siedziałem w siodle nie mogłem się wpiąć a gdy już się udało łańcuch dziwnie skakał, ruszyłem na prostą nawrót wchodzę w prawy zakręt koło reklamy nagle czuje szarpnięcie o kur.....

                                                                                          Powalony na ziemię


                                                                                         Wyklepie się?

zawadziłem o reklamę i już lecę na kostkę, leżę koło roweru myślę po co, dlaczego, przecież półfinał raczej pewny jechałem dla treningu. Biegnie lekarz, spiker, sędzia, fotograf, chciałem jechać jeszcze do mety ale jak zobaczyłem stan roweru to stwierdziłem po zawodach. Trzeba się wycofać.

                                                                          Koło przywiezione do domu

Biorę rower i idę do biura zawodów gdzie opatrzeć ma mnie lekarz. Stan mojego roweru wzbudza zainteresowanie mediów natomiast lekarz interesuje się moim samopoczuciem. Ogólnie obtarty prawy łokieć na który zakłada mi opatrunek, lewe kolano też straciło trochę skóry, lekkie zadrapania na stroju i to by było na tyle. Szczypie, świędzi, Pan Leszek chce mi zorganizować rower, abym mógł dalej wystartować, ale czy mnie się jeszcze chce? Na cudzym rowerze nie będę miał takiego czucia (Wojtek Kołodziej z Brzeska oferuje mi swój rower za co mu serdecznie Dziękuję) , inna geometria to wszystko zmienia. Postanawiam się wycofać z zawodów, zadzwonię po Dawida może przyjedzie mnie odebrać z Brzeska. Dawid przyjeżdża i wspólnie oglądamy wyścigi dzieci, bieg barażowy, półfinały i finały. Bardzo ciekawie układała się walka w biegu barażowym po świetnym starcie prowadził Wojtek Kołodziej niestety podczas wyjazdu z parku złapał kapcia i przegrał z rywalami, brawa dla niego za hart ducha mimo defektu kontynuował jazdę i dojechał do mety na samej obręczy. A sensacyjnie Karolina awansowała do półfinału.


                                                                                       Półfinał

Wystarczy popatrzeć na załączonym obrazu jaką przewagę wypracował sobie Karol na pierwszych pięciu metrach wyścigu, od startu do mety prowadził niezagrożenie, Karolinie udało się wywalczyć 3 miejsce, gdyż rywal miał problem z rowerem. W drugim półfinale pewnie wygrał Michał i zespół AGH będzie miedzy sobą rywalizować o zwycięstwo w dzisiejszych zawodach, bo nikt nie był w stanie im dorównać tego dnia. Potrzeba chwili wytchnienia dla sprinterów, dlatego na trasę wyruszają dzieci do rywalizacji na krótszej trasie.
W końcu wielki Finał, na starcie najlepsi zawodnicy dnia, wybierają pola startowe, wpinają się w bloki i oczekują na odliczanie. I ruszyli ze startu AGH jak torpedy wyskoczyli  bloków startowych, gdy już wydawało się że dojazd do 1 zakrętu wygra Michał, po zewnętrznej objechał go Karol i to on rozpoczął ten wyścig na prowadzeniu, Michał jednak nie odpuszczał, siedział mu na kole i oczekiwał na chociażby najmniejszy błąd, tuż za nimi podążał kolejny zawodnik którego imienia nie pamiętam, wydaje mi się że z OTR Kraków. W parku para AGH odskoczyła rywalom i wiadome było że to między nimi rozstrzygnie się walka o 1 miejsce, gdy dojeżdżali do schodów Karol patrząc na ubytek powietrza w kole pomylił trasę i w tym momencie Michał zwietrzył szanse i pierwszy skoczył na schody i zaczął uciekać. Karol delikatnie zjechał i próbował go gonić jednak w jego kole były tylko opary powietrza, ciężko było pokonywać techniczne fragmenty, powoli rywal go dochodził i na końcu 2 okrążenia zaatakował i wywalczył w ten sposób 2 miejsce a Karol musiał pocieszyć się 3 miejscem.

                                                                Uczestnicy biegu finałowego (ja w tle na scenie z Marcinem)

                                                                          Zwycięzcy Michał, Karolina i Leszek

Zawody może nie cieszyły się zbytnio dużą popularnością, kilku kibiców na trasie część kibicowała część narzekała jak to Polacy, że nie ma informacji że zawody, przechodzą jak ćmy i narzekają że ich obsługa przestawia, po coś ta taśma biało czerwona w końcu rozwinięta i zgoda władz też była skoro sam burmistrz był obecny na zawodach, zainteresowanie pobliskimi kolarzami mógłbym rzec ze znikome. Organizacja zawodów jak najbardziej profesjonalna. SUPER zabawa trzeba się wykurować i wystartować w kolejnej edycji. Dzięki za zawody. Gratulację dla zwycięzców.

  • DST 35.87km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 29.08km/h
  • VMAX 60.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1986kcal
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Szkoda że w taki sposób odpadłeś :/

Ja rano wziąłem się za czyszczenie szosy, patrzę, urwana szprycha z tyłu, koło bije potwornie, nie mieści się pomiędzy klockami hamulca. Do tego coś się dostało do pancerza przerzutki i przestaje działać kilka przełożeń. Taka kurde pogoda, a ja siedzę. No i szkoda bo ciekawa impreza przepadła na własnym podwórku :/
piotrkol
- 10:43 niedziela, 7 września 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ialos
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl