Piątek, 25 lipca 2014
Piątkowy Delikatny Trening
W południe do Bikebrothers sklep i serwis rowerowy wyprostować koła w SPECU przed Maratonem w Wojniczu. Powrót przez Rzuchową bo miało być rekreacyjnie.
https://www.endomondo.com/workouts/379020596/41215...
Wieczorem Dawid wybierał się na rekreacyjna delikatną szosę, więc też Specem wybrałem się z nimi. Było fajnie tak mogę podsumować :D
https://www.endomondo.com/workouts/379215326/4121522
https://www.endomondo.com/workouts/379020596/41215...
Wieczorem Dawid wybierał się na rekreacyjna delikatną szosę, więc też Specem wybrałem się z nimi. Było fajnie tak mogę podsumować :D
https://www.endomondo.com/workouts/379215326/4121522
- DST 57.94km
- Czas 02:33
- VAVG 22.72km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 2900kcal
- Podjazdy 800m
- Sprzęt Specialized Hardrock
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 lipca 2014
Deliktne podjazdy
Dziś miałem szosą pokręcić podjazdy. Ale ostatecznie w kole mam balon i byłem zmuszony jechać góralem.
https://www.endomondo.com/workouts/378171936/4121522
- DST 29.40km
- Czas 01:18
- VAVG 22.62km/h
- VMAX 77.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1469kcal
- Podjazdy 812m
- Sprzęt Specialized Hardrock
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 lipca 2014
Wtorek MTB
https://www.endomondo.com/workouts/377253656/41215...
Wyjechałem 8:50 z nadzieją że na Tuchowskiej spotkam bikerów chętnych do jazdy stało się niestety inaczej, podjechałem pod kościół w Zawadzie, zjazd lasem koło basenu do Tarnowa przejazd na Tuchowską tam nikogo nie ma, czekam do 9:05 nie ma nikogo jadę sam. Najpierw szuterkiem żwawo pod Marcinkę, poprawiony segment :) wybrałem najprostszy wariant Brzanki na ten dzień, zarośniętymi łąkami do Lękawki, później lasem do Trzemesnej, kolejne segmenty na Stave za mną. Dojazd lasem do Partyzantów nadal w remoncie, wycinka lasu zmienia tą drogą z dnia na dzień. Zwinny zjazd do Uniszowej a następnie podjazd koło "Stalbomatu" na Brzankę, nie wiedziałem na ile starczy mi sił więc starałem się ten segment jechać równo bez zrywów. Brzanka zdobyta w godzine 23 minuty licząc od serwisu na Tuchowskiej, bez postoju bo na kogo by tu czekać, Dziś szybka jazda bo nikt nie musiał na mnie czekać. :) Zjazd główną drogą na Burzyn-Dąbrowkę Tuchowską, za mostem skręt boczną drogą na Tuchów kolejny traktor tym razem przyczepa pełna siana :D W Tuchowie pętelka po mieście i jazda na Meszną Opacką, podjazd na Rychwał i zjazd asfaltami przez Pleśną do Domu. Średnia dobra widać forma idzie, jednak dziko mi się dziś jechało, bez przyjemności ciężko musiałem przepychać ale mimo to wynik dobry. Bójcie się Pany 113 km/h na podjeździe na Brzankę.
https://www.endomondo.com/workouts/377462544/41215...
Po finiszu TDF wyruszyłem do Babci z plecakiem śliwek. Delikatnie na Rychwałd ciasteczko i powrót po godzinie.
Wyjechałem 8:50 z nadzieją że na Tuchowskiej spotkam bikerów chętnych do jazdy stało się niestety inaczej, podjechałem pod kościół w Zawadzie, zjazd lasem koło basenu do Tarnowa przejazd na Tuchowską tam nikogo nie ma, czekam do 9:05 nie ma nikogo jadę sam. Najpierw szuterkiem żwawo pod Marcinkę, poprawiony segment :) wybrałem najprostszy wariant Brzanki na ten dzień, zarośniętymi łąkami do Lękawki, później lasem do Trzemesnej, kolejne segmenty na Stave za mną. Dojazd lasem do Partyzantów nadal w remoncie, wycinka lasu zmienia tą drogą z dnia na dzień. Zwinny zjazd do Uniszowej a następnie podjazd koło "Stalbomatu" na Brzankę, nie wiedziałem na ile starczy mi sił więc starałem się ten segment jechać równo bez zrywów. Brzanka zdobyta w godzine 23 minuty licząc od serwisu na Tuchowskiej, bez postoju bo na kogo by tu czekać, Dziś szybka jazda bo nikt nie musiał na mnie czekać. :) Zjazd główną drogą na Burzyn-Dąbrowkę Tuchowską, za mostem skręt boczną drogą na Tuchów kolejny traktor tym razem przyczepa pełna siana :D W Tuchowie pętelka po mieście i jazda na Meszną Opacką, podjazd na Rychwał i zjazd asfaltami przez Pleśną do Domu. Średnia dobra widać forma idzie, jednak dziko mi się dziś jechało, bez przyjemności ciężko musiałem przepychać ale mimo to wynik dobry. Bójcie się Pany 113 km/h na podjeździe na Brzankę.
https://www.endomondo.com/workouts/377462544/41215...
Po finiszu TDF wyruszyłem do Babci z plecakiem śliwek. Delikatnie na Rychwałd ciasteczko i powrót po godzinie.
- DST 94.51km
- Teren 25.00km
- Czas 04:13
- VAVG 22.41km/h
- VMAX 70.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 4567kcal
- Podjazdy 1372m
- Sprzęt Specialized Hardrock
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 lipca 2014
Do Jasła
Dziś w drodze z kościoła, natchnął mnie nie lada pomysł, a może by pojechać do Jasła na start Cyklokarpat? Czasu mało więc pora się zbierać i jazda na wschód. W udach czuć wczorajszy przejazd, mimo to górki łagodnieją z każdym kilometrem. Mijam Tuchów, wkrótce i Lubaszową w powietrzu unosi się już niezły upał, łapię pierwszą zadyszkę na podjeździe pod Jodłówkę Tuchowską będąc tak blisko pasowało by skręcić na Brzankę, nie nic z tego dziś inny kierunek, zjeżdżam w kierunku Olszyn i niestety koniec wyprawy posłuszeństwa odmówiłą tylna opona. A miałem już tyle spokoju bez kapcia. One każdego prędzej czy później dopadają. Powrót samochodem technicznym do domu :( A w Jaśle GIGAnci startują powodzenia.
https://www.endomondo.com/workouts/376126813/4121522
https://www.endomondo.com/workouts/376126813/4121522
- DST 25.66km
- Czas 00:50
- VAVG 30.79km/h
- VMAX 73.90km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 1468kcal
- Podjazdy 217m
- Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 lipca 2014
Sobota MTB
Mirek by napisał ""Ja Staszek, Labu i Tuan, gliniaste zjazdy i podjazdy mocno lubinkowe. Dzięki za wspólną jazdę. ""

Ja dodam od siebie małe co nieco. Majka walczy o zwycięstwo a Ci zapaleńcy pchają się na rower no bójcie się Boga. Tak więc Rafał na mecie to i ja z Dawidem wskakujemy na rower. Do Tarnowca żwawo z górki czułem się jakbym faktycznie jechał za Majką :) W Nowodworzu korek to w ślad za Dawidem środkiem drogi mijamy kolejnych nudziarzy w samochodach. Szybkie wyprzedzenie naczepy ze świeżym gnojem i jazda do Radlnej. Gdzie rozpędzamy pociąg żeby wykręcić KOM na strave, niestety mnie sił starcza tylko na jedną zmianę, Dawid ciągnie dalej, niestety w wyniku niedomówień odpuściliśmy pogoń za wcześnie. Czas leci a Mirek ze Staszkiem już w drodze nie wiadomo z kim i nie wiadomo gdzie, wiemy że mamy się kierować na Lubinkę i tak też czynimy przez Rzychową, na krzyżówce w Szczepanowicach Dawid sprawdza ich pozycję na telefonie, pędzimy ku dolinie Dunajca, niestety wprowadziłem Dawida w błąd, byłem pewien że skierują się na asfaltowy podjazd pod Lubinkę, a wyszło na to że spinali się szutrem na Lubinkę, w tył nazad i pędzimy za nimi. Dogoniliśmy ich pod szlabanem i wspólnie udaliśmy się na zjazd Staszka. Widząc poczynania naszych towarzyszy, śmię twierdzić że Kolos delektował się dłużej tym zjazdem niż Staszek w Niedziele z PiT Stopem oraz spuszczaniem powietrza :) Później czekało nas trochę wspinania się na szczyt lecz było warto. Następnie skierowaliśmy się na Czarny Szlak w Kierunku cmętarza wojskowego w Łowczowie, tam na jednej przeprawie przez potoczek, ćwiczyliśmy technikę przejazdu przez rwące potoki :D Zwycięzcą został Dawid który za pierwszym razem podjechał bez problemy, a później gdy chcieliśmy nagrać jego poczynania, czuł tremę przed kamerą. Nie pomogła zmiana roweru, ustawień pozycji oraz zmiany trasy przejazdu. Ja swój przejazd kilka krotnie kończyłem na wyjeździe lub w rzecce. Mirek za punkt honoru uznał wjazd do rzeki natomiast Staszek skapitulował i przyglądał się nam z zazdrością. Przez strumienie skacze Jak Adam Małysz w tej kwesti nic się nie zmieniło :) Po zdobyciu Rychwałdu udaliśmy się na żółty szlak w kierunku na Pleśną na końcu zjazdu Mirek zauważa defekt sprzętu, co by innego jak nie pęknięta szprycha. :D Nie ma się z czego śmiać :D W Pleśnej festyn w Radlnej festyn, a my ubrudzeni a pozostali tacy odświętni :D Asfaltami wzdłuż Białej do Świebodzina, później przez polną drogę do Tarnowca gdzie JA z Dawidem odbijamy na Zawadę a Mirek ze Staszkiem wracają ul. Przemysłową do domciu w Tarnowie.
Dzięki za jazdę do następnego. Może na Wtorku MTB ?? :D Zapraszam wiadomości o Wtorku niebawem w odpowiednim dziale :D

Ja dodam od siebie małe co nieco. Majka walczy o zwycięstwo a Ci zapaleńcy pchają się na rower no bójcie się Boga. Tak więc Rafał na mecie to i ja z Dawidem wskakujemy na rower. Do Tarnowca żwawo z górki czułem się jakbym faktycznie jechał za Majką :) W Nowodworzu korek to w ślad za Dawidem środkiem drogi mijamy kolejnych nudziarzy w samochodach. Szybkie wyprzedzenie naczepy ze świeżym gnojem i jazda do Radlnej. Gdzie rozpędzamy pociąg żeby wykręcić KOM na strave, niestety mnie sił starcza tylko na jedną zmianę, Dawid ciągnie dalej, niestety w wyniku niedomówień odpuściliśmy pogoń za wcześnie. Czas leci a Mirek ze Staszkiem już w drodze nie wiadomo z kim i nie wiadomo gdzie, wiemy że mamy się kierować na Lubinkę i tak też czynimy przez Rzychową, na krzyżówce w Szczepanowicach Dawid sprawdza ich pozycję na telefonie, pędzimy ku dolinie Dunajca, niestety wprowadziłem Dawida w błąd, byłem pewien że skierują się na asfaltowy podjazd pod Lubinkę, a wyszło na to że spinali się szutrem na Lubinkę, w tył nazad i pędzimy za nimi. Dogoniliśmy ich pod szlabanem i wspólnie udaliśmy się na zjazd Staszka. Widząc poczynania naszych towarzyszy, śmię twierdzić że Kolos delektował się dłużej tym zjazdem niż Staszek w Niedziele z PiT Stopem oraz spuszczaniem powietrza :) Później czekało nas trochę wspinania się na szczyt lecz było warto. Następnie skierowaliśmy się na Czarny Szlak w Kierunku cmętarza wojskowego w Łowczowie, tam na jednej przeprawie przez potoczek, ćwiczyliśmy technikę przejazdu przez rwące potoki :D Zwycięzcą został Dawid który za pierwszym razem podjechał bez problemy, a później gdy chcieliśmy nagrać jego poczynania, czuł tremę przed kamerą. Nie pomogła zmiana roweru, ustawień pozycji oraz zmiany trasy przejazdu. Ja swój przejazd kilka krotnie kończyłem na wyjeździe lub w rzecce. Mirek za punkt honoru uznał wjazd do rzeki natomiast Staszek skapitulował i przyglądał się nam z zazdrością. Przez strumienie skacze Jak Adam Małysz w tej kwesti nic się nie zmieniło :) Po zdobyciu Rychwałdu udaliśmy się na żółty szlak w kierunku na Pleśną na końcu zjazdu Mirek zauważa defekt sprzętu, co by innego jak nie pęknięta szprycha. :D Nie ma się z czego śmiać :D W Pleśnej festyn w Radlnej festyn, a my ubrudzeni a pozostali tacy odświętni :D Asfaltami wzdłuż Białej do Świebodzina, później przez polną drogę do Tarnowca gdzie JA z Dawidem odbijamy na Zawadę a Mirek ze Staszkiem wracają ul. Przemysłową do domciu w Tarnowie.
Dzięki za jazdę do następnego. Może na Wtorku MTB ?? :D Zapraszam wiadomości o Wtorku niebawem w odpowiednim dziale :D
- DST 45.59km
- Teren 20.00km
- Czas 02:48
- VAVG 3:41min/km
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 5258kcal
- Podjazdy 846m
- Sprzęt Specialized Hardrock
Sobota, 19 lipca 2014
DO pracy i z Pracy
https://www.endomondo.com/workouts/375838859/4121522
- DST 22.12km
- Czas 00:50
- VAVG 26.54km/h
- VMAX 66.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 1194kcal
- Podjazdy 120m
- Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 lipca 2014
PRaca Dom
https://www.endomondo.com/workouts/375332460/4121522
- DST 22.14km
- Czas 00:55
- VAVG 24.15km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 1176kcal
- Podjazdy 120m
- Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 lipca 2014
Do pracy i z pracy
https://www.endomondo.com/workouts/374853866/4121522
- DST 34.79km
- Czas 01:17
- VAVG 27.11km/h
- VMAX 68.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1882kcal
- Podjazdy 200m
- Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 lipca 2014
Rozprostowanie z Olkiem i Dawidem
https://www.endomondo.com/workouts/374249463/4121522
- DST 29.23km
- Czas 01:05
- VAVG 26.98km/h
- VMAX 70.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1580kcal
- Podjazdy 320m
- Sprzęt HARD ROCX ROADRIDE 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 lipca 2014
Wtorek MTB
9:20 pora wyjeżdżać na zebranie zwolenników Wtorków MTB, żwawym tempem udałem się do sklepu Antoniego na ulicę Tuchowską, nikogo jeszcze nie było, odetchnąłem "znowu pierwszy" :D Po chwili przyjechał Mirek 'kolos', naglę patrzę ktoś kręci w naszym kierunku Sokół Tarnów, podjeżdża bliżej i w końcu rozpoznałem sylwetkę Sławka Nosala, no to myślę ekipa dziś będzie przednia jeszcze miał nadjechać Olek i Dzik Tadzik. O ile Olek dotarł na czas, Tadziu złapał defekt piasty i musiał skapitulować. Tak więc w 4 osobowym peletonie ruszyliśmy na podbój "Czego ?" Niestety Brzanki bo Mirek nie BAŁ się zmierzyć ze "Zjazdem Staszka". Początkowo podstawowa trasa na Brzankę, podjazd szuterkiem na Marcinkę, później zjazd w kierunku Kruku przejazd przez wąwóz (niestety wyrwa w ziemi się powiększyła ciężko o przejazd. Gdy już wyspinaliśmy się do Trzemesnej, zjazd kolosa a następnie podjazd leśną ścieżką w kierunku Lasu Tuchowskiego, wycinka drzew okropnie zniszczyła drogę. Następnie Kolos coś wspominał że jedziemy Końskim szlakiem w kierunku Uniszowej. Po dotarciu do drogi głównej Tuchów - Ryglice, kierowaliśmy się cały czas na wschód aż do Jodłowej, gdzie wskoczyliśmy na żółty szlak i podążaliśmy już na Zachód. Postój w miejscowym sklepie, uzupełnienie zapasów i jazda dalej. Olek wymusił podjazd pod Ostry Kamień, gdyż chciał wskoczyć na skałę i w geście triumfu uniósł ręce do góry.

Po sesji fotograficznej, ostrym zjazdem, Olek przefrunął, Sławek zjechał, ja początek stromy sprowadziłem a później ślizgałem się na dół, mijając Mirka prowadzącego w dół. Następnie najlepszy fragment trasy, leśną ścieżką z licznymi szybkimi technicznymi fragmentami na których można było się rozluźnić i puścić wodze fantazji, korzenie hopki i wiele więcej. Po kilku minutach dotarliśmy do schroniska na Brzance wszystkim dopisywały humory i apetyt. Olek jeszcze sczytał dane z miejscowej mapy i mogliśmy jechać dalej na zachód. Leśną droga w kierunku klasztoru w Lubaszowej, u podnóża góry zatrzymaliśmy się jeszcze w miejscowym sklepie aby uzupełnić energię widząc nadciągające ciemne chmury zdecydowaliśmy ruszać dalej.


W Tuchowie skręciliśmy w kierunku Mesznej Opackiej aby omijać drogi główne, na podjeździe podziwialiśmy dwie burze szalejące niedaleko nas, jedna wjeżdżała do Tuchowa a druga tańcowała na południe od Gromnika, niestety nie obyło się bez zmoczenia. Po takiej trasie w takim upale ten deszcz był zbawieniem dla organizmu. Szczególnie że opady były delikatne i mało intensywne. Po wjeździe na szczyt zjechaliśmy za kościołem prawie Czarnym Szlakiem do Buchcic, skąd szutrowym podjazdem na Północ, ostatecznie wyjechaliśmy w Buchciach kilka metrów dalej. Dalsza część trasy to już jazda wzdłuż rzeki Biała do Pleśnej, przez Woźniczną do Kłokowiej gdzie służyłem jako lokomotywa dla naszego 3 wagonowego pociągu. Tak dostaliśmy się do Tarnowca gdzie pożegnałem się z ekipą i ruszyłem na mój ulubiony podjazd do domu na Marcinkę.
https://www.endomondo.com/workouts/373372754/4121522
Jak to Mirek powiedział trzeba dokręcić do 100 kilometrów, a więc jazda. Wieczorem przed 19 wyruszyliśmy z Dawidem na podwieczorek MTB cel Okulickiego. Tam zdziwienie Marcin już jest :D a byliśmy tylko 20 sec po 19 wg mojego zegarka :) Według ustaleń szybkim tempem udaliśmy się do Zakliczyna wzdłuż brzegu Dunajca, przejechane kilometry dawały o sobie znać, a ekipa narzuciła dość wygórowane wymagania i trzeba było sprostać wyzwaniu. Na podjazdach masakra nie ma czym jechać, ale na płaskim jeszcze jakoś idzie. Przed 21 powrót i długie pożegnanie na Okulickiego. Po 22 zebraliśmy się i obwodnicą wróciłem z Dawidem do domu.
https://www.endomondo.com/workouts/373662259/4121522

Po sesji fotograficznej, ostrym zjazdem, Olek przefrunął, Sławek zjechał, ja początek stromy sprowadziłem a później ślizgałem się na dół, mijając Mirka prowadzącego w dół. Następnie najlepszy fragment trasy, leśną ścieżką z licznymi szybkimi technicznymi fragmentami na których można było się rozluźnić i puścić wodze fantazji, korzenie hopki i wiele więcej. Po kilku minutach dotarliśmy do schroniska na Brzance wszystkim dopisywały humory i apetyt. Olek jeszcze sczytał dane z miejscowej mapy i mogliśmy jechać dalej na zachód. Leśną droga w kierunku klasztoru w Lubaszowej, u podnóża góry zatrzymaliśmy się jeszcze w miejscowym sklepie aby uzupełnić energię widząc nadciągające ciemne chmury zdecydowaliśmy ruszać dalej.

W Tuchowie skręciliśmy w kierunku Mesznej Opackiej aby omijać drogi główne, na podjeździe podziwialiśmy dwie burze szalejące niedaleko nas, jedna wjeżdżała do Tuchowa a druga tańcowała na południe od Gromnika, niestety nie obyło się bez zmoczenia. Po takiej trasie w takim upale ten deszcz był zbawieniem dla organizmu. Szczególnie że opady były delikatne i mało intensywne. Po wjeździe na szczyt zjechaliśmy za kościołem prawie Czarnym Szlakiem do Buchcic, skąd szutrowym podjazdem na Północ, ostatecznie wyjechaliśmy w Buchciach kilka metrów dalej. Dalsza część trasy to już jazda wzdłuż rzeki Biała do Pleśnej, przez Woźniczną do Kłokowiej gdzie służyłem jako lokomotywa dla naszego 3 wagonowego pociągu. Tak dostaliśmy się do Tarnowca gdzie pożegnałem się z ekipą i ruszyłem na mój ulubiony podjazd do domu na Marcinkę.
https://www.endomondo.com/workouts/373372754/4121522
Jak to Mirek powiedział trzeba dokręcić do 100 kilometrów, a więc jazda. Wieczorem przed 19 wyruszyliśmy z Dawidem na podwieczorek MTB cel Okulickiego. Tam zdziwienie Marcin już jest :D a byliśmy tylko 20 sec po 19 wg mojego zegarka :) Według ustaleń szybkim tempem udaliśmy się do Zakliczyna wzdłuż brzegu Dunajca, przejechane kilometry dawały o sobie znać, a ekipa narzuciła dość wygórowane wymagania i trzeba było sprostać wyzwaniu. Na podjazdach masakra nie ma czym jechać, ale na płaskim jeszcze jakoś idzie. Przed 21 powrót i długie pożegnanie na Okulickiego. Po 22 zebraliśmy się i obwodnicą wróciłem z Dawidem do domu.
https://www.endomondo.com/workouts/373662259/4121522
- DST 160.36km
- Teren 40.00km
- Czas 07:59
- VAVG 20.09km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 35.0°C
- Kalorie 7800kcal
- Podjazdy 1958m
- Sprzęt Specialized Hardrock
- Aktywność Jazda na rowerze